Mój Erasmus+ czyli zanurzenie w kulturze francuskiej
- 23.11.2021 15:32
- Kurs języka francuskiego w Montpellier
JAK TO JEST BYĆ UCZNIEM
Języka francuskiego uczę się od 4 lat, więc wyjazd na dwutygodniowy kurs do Montpellier był idealną okazją, aby przećwiczyć język w naturalnym środowisku jego użytkowania, a także zdobyć nowe umiejętności komunikacyjne polegające na lepszym rozumieniu i większej płynności w mówieniu po francusku. Trafiłam do grupy językowej na poziomie B1, którą w większości tworzyła młodzież z różnych krajów Europy i nie tylko. Byłam jedyną Polką w grupie, jak również najstarszą kursantką. Wszystko to sprawiło, że przypomniałam sobie jak to jest być uczniem: usiąść w ławce „po drugiej stronie” i doświadczać na sobie metod stosowanych przez nauczycielkę oraz procesu uczenia się języka.
UCZENIE SIĘ NA RÓŻNE SPOSOBY
Zajęcia odbywały się codziennie od 9.00 do 12.30 i dwa razy w tygodniu po południu – w innym składzie grupy, z inną prowadzącą i w innym miejscu. Rano ćwiczyliśmy gramatykę, słownictwo, wykonywaliśmy mnóstwo ćwiczeń, tworzyliśmy dialogi, graliśmy w gry językowe. Były też zadania domowe. Podczas zajęć popołudniowych dużo mówiliśmy o kulturze francuskiej, często porównując zwyczaje z naszych krajów. W ramach przygotowania do zajęć każdy musiał np. przeprowadzić krótki wywiad z mieszkańcem Montpellier, aby zasięgnąć jego opinii na zadany temat. Przerwy w zajęciach spędzałam w międzynarodowym towarzystwie porozumiewając się wyłącznie po francusku. Była to okazja do ciekawych rozmów, wymiany doświadczeń, jak również poznawania lokalnych cukierni, kafejek i barów z ich przebogatą ofertą francuskich smakołyków.
ZWIEDZANIE TO TEŻ NAUKA
Oprócz zajęć językowych mieliśmy zwiedzanie Montpellier, słynące między innymi z iluzjonistycznych malowideł na budynkach tzw. trompe-l'œil, a także możliwość wzięcia udziału w zorganizowanych wycieczkach. Pojechałam więc do zagubionego w górach średniowiecznego miasteczka Saint Guilhiem-le-Desert, a także na całodniową wyprawę do dawnej twierdzy Carcassonne. We wszystkich tych miejscach rewelacyjny przewodnik Jérémy stosował tak barwny, a zarazem prosty sposób przekazywania informacji, że wszystko było zrozumiałe i niezwykle interesujące. I co najważniejsze – nie brakowało czasu na samodzielne poznawanie zwiedzanych miejsc, co dawało możliwość „zanurzenia się” w kulturze francuskiej.
I WRESZCIE CZAS WOLNY
W czasie wolnym, zazwyczaj późnym popołudniem, włóczyłyśmy się z koleżankami uliczkami Montpellier, odkrywając ciekawe sklepiki i przyjemne restauracje, w których, delektując się lampką wina lub kiru, jadłyśmy późny obiad czy kolację.
Ponieważ Montpellier leży 10 km w linii prostej od morza, więc nawet po popołudniowych zajęciach można było się udać na plażę. Za pierwszym razem wypożyczyłam rower i pojechałam do Palavas-le-Flots, które jest najbliżej położonym kurortem. Kąpiel w morzu okazała się nadzwyczaj przyjemna, zwłaszcza po wysiłku włożonym w dojechanie na miejsce. Trzy kolejne razy korzystałam z komunikacji miejskiej: tramwaju, a potem autobusu, aby dostać się na plażę, tym razem położoną z dala od miejscowości, za to bardzo przypominającą polskie wybrzeże: biały piasek i wydmy porośnięte trawami. Tylko morze bardziej słone i ciepłe…
CO MI TO DAŁO…
Mój pobyt w Montpellier pomógł mi osiągnąć taki poziom znajomości języka, że jestem w stanie poradzić sobie w każdej sytuacji życia codziennego i zawodowego. Razem z możliwością bliższego poznania Francji, dało mi to olbrzymią satysfakcję. Już po powrocie, w pracy miałam okazję uczestniczyć w służbowej rozmowie w języku francuskim. Z pewnym zaskoczeniem i wielką radością stwierdziłam, że – inaczej niż przed Erasmusem - wszystko rozumiem i potrafię wyrazić słowami swoje myśli.
VIVE ERASMUS!
Polecam wszystkim wyjazdy na kursy językowe za granicą, zwłaszcza w ramach programu Erasmus+, który pokrywa wszystkie koszty. Nie ma nic lepszego niż uczenie się języka w środowisku jego rodzimych użytkowników, zarówno poprzez udział w intensywnym kursie, jak i codzienne funkcjonowanie w obcym kraju. Efekt przychodzi sam, nie wiadomo kiedy J
Anna Niewińska – nauczycielka geografii, dyrektorka szkoły
- Wróć do listy artykułów
Ostatnie artykuły